Pożegnaliśmy Ryszarda Kapuścińskiego
Michał Pietniczka, Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl, 1/31/2007
Na Powązkach pochowano zmarłego w miniony wtorek Ryszarda Kapuścińskiego. - Żegnamy nie tylko wielkiego reportera i dziennikarza, ale człowieka, którego kochaliśmy - zarówno ci, którzy znali go blisko, jak i ci, którzy znali go dalej - powiedział na cmentarzu ks. Adam Boniecki, redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego".
Jagielski: Chcieliśmy być jak Ryszard Kapuściński
Ks. Boniecki: Żegnamy człowieka, którego kochaliśmy
Bratkowski: Książki Kapuścińskiego zostają z nami
Wojciechowska: Zdjęcia jak notatnik
Msza w kościele św. Krzyża
W kościele św. Krzyża w Warszawie odbyła się msza w intencji zmarłego, której przewodniczył prymas Józef Glemp. Uczestniczyli w niej członkowie rodziny pisarza, przedstawiciele środowiska artystycznego i rządu, m.in. minister kultury Ujazdowski, kabareciarz Jacek Fedorowicz oraz reżyser Andrzej Wajda. Warszawski kościół św. Krzyża był wypełniony. - Jego książki są lepsze niż kryminały. On nauczył mnie myślenia globalnego - powiedziała przed mszą Janina Ochojska.
Homilię wygłosił ksiądz Piotr Pawlukiewicz. - Kapuściński zawsze pozwalał swojemu rozmówcy być sobą, a sam pozostawał nieobecny. Nie używał mikrofonu, bo uważał, że ludzie, jeśli są nagrywani, to stają się innymi niż w rzeczywistości - mówił. - Rysiek powiedział kiedyś, że dla niego wojna nie skoczyła się w roku 1945 ani później, ale trwała w nim zawsze - powiedział ks. Pawlukiewicz.
- Dziękujemy Bogu za człowieka, który tak bardzo rozsławił na świecie dobre imię Polski. Jego nazwisko stało się najlepszą wizytówką naszego kraju. Był ambasadorem polskiej kultury, jednym z najbardziej poczytnych polskich pisarzy na świecie - zakończył homilię ksiądz Piotr Pawlukiewicz.
Wajda: Ten człowiek przeszedł na nogach
- Ten człowiek przeszedł na nogach cały świat i rozmawiał z prostymi ludźmi. To jest najważniejsze, co mu zawdzięczamy - powiedział o Kapuścińskim obecny na mszy Andrzej Wajda.
Ujazdowski: Kapuściński ukazał inny wymiar solidarności
Po mszy, minister Kazimierz Ujazdowski "w imieniu całej Rzeczpospolitej" złożył kondolencje rodzinie zmarłego. - Ryszard Kapuściński ukazał rangę problemów, które dzieją się daleko poza Polską, ukazał inny wymiar solidarności- mówił. Hanna Gronkiewicz-Waltz stwierdziła, że Warszawa "w deszczu i smutku" żegna Kapuścińskiego. - Doprawdy non omnis moriar - mówiła.
Wierzyński: Jako redaktor, prześladowałem go telefonami
Bliski przyjaciel pisarza, redaktor Maciej Wierzyński wspominał na cmentarzu, że żona Kapuścińskiego opiekowała się jego chorym synem. Pisarz pomagał żonie Wierzyńskiego w szukaniu pracy. - Ja natomiast byłem tą redakcją, która prześladowała go telefonami - zakończył Wierzyński.
Bocheński: Jesteś naszą chlubą
- Starałeś się docierać do mieszkańców całego świata, ponad granicami państw, plemion, religii i kontynentów (...) Twierdziłeś, że wzorem twoim był Herodot, co może dzisiaj dziwić, ale on naprawdę był twoim mistrzem. Stosowałeś najprostsze metody, pytałeś jak dziecko. I właśnie te pytania i twoje odpowiedzi poruszały czytelników - powiedział na pogrzebie Kapuścińskiego Jacek Bocheński.
Szymborska: Wielki pisarz, szlachetny człowiek
Poetka Julia Hartwig odczytała list Wisławy Szymborskiej, laureatki literackiego Nobla z 1996 r.
- Wielki pisarz, szlachetny człowiek, niestrudzony wędrowiec po naszym fascynującym, ale wiecznie niespokojnym świecie. Ktoś, dla kogo wszelkie ciasne horyzonty istniały tylko po to, żeby je przekraczać - myślą, sercem, pisaniem - napisała Szymborska.
Ryszard Kapuściński zmarł we wtorek w warszawskim szpitalu Banacha po poważnej chorobie. Był autorem znanych na całym świecie książek pt. "Wojna futbolowa", "Cesarz", "Szachinszach" , "Imperium", "Heban" i "Lapidarium" i laureatem prestiżowych nagród literackich. Miał 74 lata.
mar, Michał Pietniczka, asz, IAR, PAP
|