Najsmutniejsza Droga Krzyżowa od lat
Informacje agencyjne: PAP, IAR, Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl, 3/25/2005
Zakończyła się Droga Krzyżowa w rzymskim Koloseum. Chory papież - oglądający uroczystości za pośrednictwem telewizji - uczestniczył w modlitwie w swej kaplicy w Watykanie. Wbrew oczekiwaniom, kiedy zakończyła się Droga Krzyżowa, Jan Paweł II nie pobłogosławił jej uczestników.
Jan Paweł II, który z powodu choroby nie mógł osobiście wziąć udziału w Drodze Krzyżowej w Koloseum, oglądał ją w swojej prywatnej kaplicy w Pałacu Apostolskim. Podczas ostatniej, czternastej stacji trzymał w ręku krzyż, co pokazały ustawione w kaplicy kamery.
Wbrew oczekiwaniom, na zakończenie nabożeństwa papież nie pozdrowił nawet w milczeniu jego uczestników, choć cały czas brał w nim udział. Poruszający tekst rozważań napisał kardynał Joseph Ratzinger, który wspomniał tak trudne tematy, jak kryzys Kościoła i jego winy oraz grzechy ludzkości.
Była to najsmutniejsza Droga Krzyżowa od początku pontyfikatu Jana Pawła II, i to zarówno dla niego samego, jak i dla tysięcy wiernych, zgromadzonych przed Koloseum oraz milionów widzów w ponad 70 krajach świata, oglądających transmisję z Rzymu.
Na początku uroczystości, przewodniczący jej papieski wikariusz dla diecezji rzymskiej, kardynał Camillo Ruini, odczytał list od Jana Pawła II.
"Duchowo jestem z wami w Koloseum, w miejscu, które budzi we mnie wiele wspomnień i emocji" - napisał papież. Przypominając mękę Chrystusa na krzyżu papież wyznał: " Ja również ofiarowuję moje cierpienia, aby mógł zrealizować się plan Boży, a Jego słowo dotarło między ludzi.. Wyrażam bliskość z tymi wszystkimi, którzy doświadczają teraz cierpienia. Modlę się za każdego".
"W tym dniu wspomnienia Chrystusa ukrzyżowanego - dodał Jan Paweł II - patrzę razem z wami na krzyż. Ave, Krzyżu, jedyna nadziejo, obdarz nas cierpliwością i odwagą, wyjednaj pokój dla świata!".
Gdy kardynał Ruini zakończył lekturę papieskiego przesłania, na telebimach pokazano Jana Pawła II oglądającego transmisję w swojej prywatnej kaplicy. Od tej chwili transmisja odbywała się z dwóch miejsc jednocześnie - z Pałacu Apostolskiego, gdzie modlił się papież, i z Koloseum, gdzie zgromadziły się dziesiątki tysięcy wiernych.
Podczas ostatniej, czternastej stacji w symbolicznym geście papież wziął do ręki krzyż, tak jak czynił to w ostatnich latach, gdy nie mógł już iść z procesją i oglądał ją siedząc w Koloseum.
Tegoroczna Droga Krzyżowa przejdzie do historii nie tylko z powodu nieobecności Jana Pawła II, ale także ze względu na poruszającą wymowę rozważań, napisanych przez prefekta Kongregacji Nauki Wiary kardynała Josepha Ratzingera. Z niezwykłą odwagą napisał on o grzechach i winach błądzącego Kościoła.
Podkreślił, że Chrystus cierpi w swoim Kościele, gdzie zapomina się o nim. "Jak wiele brudu jest w Kościele i to pośród tych, którzy poprzez swe kapłaństwo powinni należeć całkowicie do Chrystusa, ile jest pychy i samowystarczalności" - napisał kardynał Ratzinger, nazywając Kościół "tonącą łodzią".
"Brudne szaty i oblicze Twojego Kościoła budzą w nas strach. Ale to my sami je brudzimy! To my zdradzamy Cię mimo naszych wielkich słów i wielkich gestów" - dodał niemiecki purpurat, a rozważania na temat upadku Kościoła zakończył modlitwą: "ratuj i uświęć Twój Kościół, ratuj i uświęć wszystkich nas".
Wiele miejsca kardynał Ratzinger poświęcił także krytyce rządzących na świecie, zauważając, że wielokrotnie depczą oni prawdę, sprawiedliwość i godność człowieka. "Ile razy ich rytuały i wielkie słowa w istocie nie są niczym innym, jak tylko pompatycznym kłamstwem, karykaturą stojących przed nimi obowiązków" - czytamy w tekście rozważań.
Znalazł się w nich również dramatyczny apel o obronę życia i godności człowieka przed niebezpieczeństwami osiągnięć genetyki, w tym klonowania. "Z powodu pychy myślenia, że jesteśmy w stanie wyprodukować człowieka, ludzie stali się swoistym towarem, są kupowani i sprzedawani, są jak zbiornik materiałów do naszych eksperymentów, w wyniku których mamy nadzieję pokonać śmierć.
Tak naprawdę jednak prowadzi to tylko do dalszego upokorzenia godności człowieka" - ostrzegł kardynał Joseph Ratzinger.
Ze smutkiem przypomniał, że to najczęściej niewinni ludzie są poniewierani, skazywani i zabijani. "Ile razy - zapytał - my także wybieraliśmy sukces zamiast prawdy, własną reputację zamiast sprawiedliwości ?".
"Ceną sprawiedliwości jest cierpienie tego świata" - zauważył niemiecki purpurat. Wśród grzechów naszych czasów wymienił banalizację zła i uleganie fałszywej wolności.
Wbrew oczekiwaniom, kiedy zakończyła się Droga Krzyżowa, Jan Paweł II nie pobłogosławił jej uczestników. Za znamienne uznano także to, że kamery ani razu nie pokazały jego twarzy.
|