Sympozjum na 40-lecie KOR. Triumf i kryzys demokracji
Adam Leszczyński, www.gazeta.pl,
Sympozjum na 40-lecie KOR. Triumf i kryzys demokracji
Adam Leszczyński 21.09.2016 01:00
- Przeżywamy potrójny kryzys: demokracji, Europy, liberalizmu - mówił prezes Fundacji Batorego Aleksander Smolar podczas sympozjum w 40-lecie KOR.
Uczestnicy wczorajszej debaty w Fundacji Batorego zastanawiali się nad dziedzictwem Komitetu Obrony Robotników i stanem demokracji w Polsce oraz w Europie.
W dyskusji przy pełnej sali wzięli udział opozycjoniści z czasów PRL, m.in. Karol Modzelewski, Aleksander Smolar, politycy, lider KOD Mateusz Kijowski i politolodzy. Był też węgierski filozof Jįnos Kis, bułgarski politolog Iwan Krastew, oraz francuski politolog Jacques Rupnik.
- Widzimy dziś paradoksalnie rehabilitację KOR. Oskarżano go o lewactwo, o komunizm. Dzisiaj pisma prawicowe atakują naszą konferencję w imię podpisywania się pod dziedzictwem KOR. Mówi się o dziedzictwie Macierewicza i Kuronia - w tej kolejności - mówił Aleksander Smolar. Wzbudziło to wesołość na sali, na której siedziało wielu dawnych opozycjonistów, w tym członkowie i współpracownicy KOR. Dyskutanci zastanawiali się, czy istnieje ciągłość pomiędzy KOR i Komitetem Obrony Demokracji.
- Tylko w Polsce widzieliśmy mobilizację społeczną na tak dużą skalę w obronie demokracji - mówił Jacques Rupnik. - KOD dzisiaj ma ten sam sceptycyzm wobec partii politycznych, jaki miał KOR, kiedy uprawiał "antypolitykę". Polska pokazuje, że społeczeństwo obywatelskie istnieje i można je zmobilizować.
- Podstawą akcji korowskiej był protest etyczny. Wiedziałem, że moim obowiązkiem jest pomoc prześladowanym. To mówiłem esbekom. Oni byli bezradni wobec tej argumentacji. Mówiłem: mam prawo do pomocy, do prawdy. I nic mi nie zrobicie. Dalej była jawność i działanie bez przemocy - wspominał Henryk Wujec, członek KOR.
Najwięcej emocji wzbudziła dyskusja o społecznych skutkach transformacji gospodarczej po 1989 roku. Karol Modzelewski ostro krytykował "bezalternatywność transformacji wykonanej zgodnie z liberalnym modelem". Przypominał, że kiedy był senatorem, głosował przeciwko planowi Balcerowicza.
- Gdy ta trauma dotarła do wielkich załóg fabrycznych, to zaczęto kształtować te pokłady niezadowolenia i podatność na populizm, która się pojawiła w szeroko pojętych środowiskach ludu polskiego - mówił Modzelewski. Jego zdaniem to defekty transformacji doprowadziły do sukcesu PiS.
Polemizowali z nim Węgier Jįnos Kis, senator Andrzej Wielowieyski i minister w rządzie Mazowieckiego Waldemar Kuczyński.
- Rzeczywiście przyjęcie praw człowieka jako platformy dla opozycji prowadziło do przyjęcia liberalnej ideologii. Skutki gospodarcze były tragiczne, ale ten proces był nie do uniknięcia, bo gospodarkę trzeba było zreformować. To było szczególnie tragiczne dla ludzi o orientacji lewicowej, którzy mieli dobrobyt robotników w sercu - mówił Kis.
Wielowieyski: - Nasza kampania była prorobotnicza, samorządowa. Stanęliśmy wobec kompletnego bankructwa państwa. To było motywem naszego poparcia radykalnych ustaw Balcerowicza. To było ratowanie przedsiębiorstw, a nie wprowadzanie liberalnego modelu.
Kuczyński: - W 1990 r. nikt nie mówił o liberalizmie, imitowaliśmy Europę. Mieliśmy przed oczami: żadnych trzecich dróg, żadnych eksperymentów. Ma być jak na Zachodzie. Mieliśmy przed oczami fatalny stan gospodarki.
- Polska miała najwyższy wskaźnik nierówności w całym bloku - przypominał z sali Jacek Rostowski, b. minister finansów w rządzie PO-PSL.
Oklaskami powitano Mateusza Kijowskiego, lidera KOD. Nawoływał do cierpliwości, przypominał, że KOD nie jest partią polityczną, i mówił, że nie zamierza obalać rządu.
- Potrzebna nam jest wspólnota, wzajemne słuchanie się, umiejętność rozmowy. Musimy wypracować własny model działania i społeczeństwa. Kryzys jest ogólnoświatowy. W Europie zagrożona jest demokracja. Powinniśmy otworzyć ogólnonarodową dyskusję i zacząć zastanawiać się nad nowym modelem demokracji dla Polski. Zacząć budować mosty, a nie kopać rowy. Są narzędzia do wprowadzenia państwa totalitarnego. One są gotowe. Trzeba się nad tym zastanowić - ostrzegał.
|